W pasiece pszczelarza
Tym razem odwiedziliśmy lokalnego pszczelarza. Wychodząc ze szkoły w kilka minut dotarliśmy do Pana Jana Ślemp. Gospodarz rozpoczął od przedstawienia, jakimi urządzeniami i sprzętami posługuje się podczas prac w pasiece. Dowiedzieliśmy się jak wygląda sposób pozyskiwania miodu, kiedy to pszczoły już go wytworzą. Mogliśmy potrzymać ramkę z zasklepionym miodem, zresztą zadziwiająco ciężką. Gospodarz pokazał jak specjalnym widelcem odsklepia wosk z ramki. Odsklepiony wosk jest umieszczany w czymś, co jest metalowym stołem, na którym jednocześnie można odłożyć kilka odsklepionych ramek, a wydobywający się z nich miód, który w wysokiej temperaturze ma rzadszą konsystencje oraz ten, który został zebrany z woskiem zbierają się w dolnej części stołu podobnej do blaszki. Kiedy pszczelarz odsklepi cztery ramki wkłada je do miodarki. Jej nazwa nie jest przypadkowa, ponieważ jest to wirówka, która ruchem obrotowym pozwala wydobyć miód z małych sześciokątnych otworków. Następnie za pomocą sit z miodu pozbywa się fragmentów zanieczyszczeń, po czym przelewany jest on do dużych pojemników zwanych odstojnikami.
Widzieliśmy jak konstruuje się ramki, ponieważ pszczelarz pokazał nam, że składa je z odpowiednich rozmiarów kawałków drzewa lipowego, następnie nawierca otworki w bocznych częściach i przeciąga przez nie cienki drucik. W tak przygotowanej ramce będzie zatopiona później węza, która posłuży pszczołom, jako wzór do stworzenia plastra miodu o prostokątnym kształcie, w którym będzie składowany miód. Pszczelarz opowiedział nam, że węza musi kupić w sklepie pszczelarskim, ale część z nich wymienia za wosk, który uzyskuje z przetopienia starych już wyeksploatowanych ramek. Jak to robi? Oczywiście ma do tego słoneczną topiarkę, a więc w bardzo ekologiczny sposób pozyskuje wosk.
Następnie pszczelarz rozpalił dymarkę, czyli przyrząd, z którego wydobywa się po naciśnięciu miecha smuga dymu i rozpoczął pracę w pasiece. Otworzył dach przykrywający ula, rozsunął szczebelki między ramkami i wyciągnął ramkę, po czym zbliżył się do nas by ją pokazać. Widzieliśmy kilka różnych ramek z dużą ilością pszczół, ale każda była inna, ponieważ jedna była w połowie pokryta miodem, inna zawierała czerw, czyli fragmenty ramki, z których wyklują się pszczoły, na kolejnej w otworkach widzieliśmy pyłek pszczeli.
W końcu pszczelarz pokazał nam matkę roju i od razu było widać, że jest ona większa, mało tego miała na sobie specjalny znak, po którym łatwiej ją jeszcze znaleźć. Bardzo szybko jednak zmienia miejsce na ramce a robotnice, które jej strzegą szybko potrafią ją ukryć. Pszczelarz opowiedział również jak zabezpiecza ula przed zimą stosując słomiane przegrody oraz pokazał, na czym polega podkarmianie pszczół.
W trakcie spotkania dowiedzieliśmy się kilku ciekawych spraw:
- Wiemy, że dojrzały miód to taki, który został przez pszczoły zasklepiony, co więcej może on być składowany przez kilka lat i nie ulegnie zepsuciu.
- Dowiedzieliśmy się, że w ulu pszczelim jest jedna wyjątkowa pszczoła zwana matką oraz pszczoły, które można podzielić na robotnice i trutnie. W takim ulu może być od tysiąca do 3 tysięcy pszczół.
- Zastanawialiśmy się jak to się dzieje, że pszczoły nie atakują gospodarza. Otóż zdradził nam sekret, mianowicie są przyzwyczajone do jego obecności, ale w głównej mierze potrafią rozpoznać obcy zapach, jakim są perfumy czy też nawet inny zapach potu wydzielanego przez obce osoby, co może być przyczyną użądlenia.
- Pszczoły by przetrwać zimę muszą być dokarmiane syropem składającym z odpowiednio przyjętych proporcji cukru i wody.
- W poszukiwaniu nektaru pszczoła może nawet udać się na odległość 4 km. Najczęściej jednak wędruje na 1 do 2 km od pasieki.
- Kiedy w ulu jest za wysoka temperatura część pszczół wciąga powietrze do ula z zewnątrz. Ustawiają się w pobliżu oczka wylotu dokładnie na jego jednej części i bardzo mocno poruszają skrzydłami zasysając jednocześnie powietrze. Inne pszczoły z kolei ustawiają się po drugiej stronie i wykonują ruchy skrzydeł, które usuwają gorące powietrze znajdujące się w ulu na zewnątrz. Zabieg ten to nic innego jak swoista wentylacja powietrza pomiędzy wnętrzem ula a tym, które znajduje się poza ulem.
- W niektórych miejscach w Polsce stosuje się leczenie z udziałem pszczół. Chorzy mogą oddychać powietrzem, które powstaje we wnętrzu ula, dzięki specjalnie usytuowanym pasiekom w pobliżu ośrodków leczniczych. Niektórzy polecają takie praktyki jak użądlenia pszczół, które mogą być w wielu przypadkach lekarstwem na pewne schorzenia. Należy pamiętać w tym miejscu, że nie każdemu takie zabiegi mogą służyć, ponieważ po użądleniu pszczoły u niektórych pojawiają się alergiczne zmiany na skórze.
- Naturalnym wrogiem pszczół są szerszenie. Pszczoły jednak mają niebywały sposób na poradzenie sobie z tym wrogiem. Otóż, kiedy szerszeń pojawi się w ulu natychmiast pszczoły otaczają go tworząc zwartą kulę jednocześnie bardzo szybko machając skrzydłami podnoszą temperaturę wokół wroga, aż osiągnie ona 47 stopni Celsjusza. W takiej temperaturze giną szerszenie, niebywałe jest to, że temperatura o 1 stopień Celsjusza wyższa jest śmiertelna dla pszczół.